Ein Deutsches Requiem Johannesa Brahmsa
05.03.2025 r. wybraliśmy się do Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu na koncert „Ein Deutsches Requiem" op. 45 Johannesa Brahmsa.
Program:
Johannes Brahms „Ein Deutsches Requiem” op. 45 oratorium na orkiestrę, chór oraz głosy solowe
- Selig sind, die da Leid tragen (Błogosławieni, którzy się smucą)
- Denn alles Fleisch, es ist wie Gras (Bo każde ciało jest jak trawa)
- Herr, lehre doch mich (O Panie, pozwól mi poznać)
- Wie lieblich sind deine Wohnungen (Jak miłe są przybytki Twoje, Panie)
- Ihr habt nun Traurigkeit (Teraz się wprawdzie smucicie)
- Denn wir haben hier keine bleibende Statt (Albowiem nie mamy tu miasta trwającego)
- Selig sind die Toten (Błogosławieni są odtąd umarli)
Wykonawcy:
Agnieszka Franków-Żelazny – dyrygent
Magdalena Stefaniak – sopran
Adrian Janus – baryton
Wrocławski Chór Żeński
Męski Zespół Wokalny I Signori
Izabela Polakowska-Rybska – przygotowanie chórów
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej
Koncert zapowiadała Krystyna Swoboda.
Muzyka od prehistorycznych czasów towarzyszyła ludziom w ich ostatniej drodze, była ważną częścią ostatniej ceremonii w życiu człowieka, pomagającą także przetrwać trudny czas najbliższym żegnanej osoby. Requiem to msza za zmarłych (Missa pro defunctis), śpiewana w Dzień Zaduszny oraz podczas uroczystości żałobnych. Jej nazwa pochodzi od pierwszych słów introitu Requiem aeternam (Wieczny odpoczynek).
Ein deutsches Requiem siedmioczęściowy utwór na orkiestrę, chór oraz głosy solowe skomponowany w latach 1857–1868 zajmuje szczególne miejsce w całej twórczości Johannesa Brahmsa. Pierwsze dzieło tak dużych rozmiarów było śmiałym krokiem młodego kompozytora w stronę wielkich form muzycznych i jednoczenie otworzyło przed nim drzwi sal koncertowych całej Europy. Arcydzieło to jest świadectwem fascynacji artysty tematem śmierci i przemijania. Wiadomo, że projekt skomponowania narodowego requiem pochodził od mentora, mistrza i przyjaciela Brahmsa, Roberta Schumanna, który zmarł w roku 1856. Gdy kompozytor zaczął już pracę nad utworem, zmarła jego matka. Mamy więc do czynienia z dziełem będącym osobistym wyrazem żałoby. Forma utworu, wbrew tytułowi, nie nawiązuje do requiem a teksty stanowią fragmenty z Pisma Świętego w tłumaczeniu Marcina Lutra Utwór ten bliższy jest raczej gatunkowi oratorium niż mszy żałobnej. Brahms przedstawia w utworze swój stosunek do problemów śmierci. Są to rozmyślania nad kruchością życia ludzkiego, tęsknocie za wiecznym spokojem, a także wspomnienia o zmarłych i współczucie dla tych, co pozostali w osamotnieniu. Taka liryczna refleksja nad śmiercią, niosąca pocieszenie żyjącym.
W kluczowym pierwszym fragmencie utworu podmiot kontempluje tajemnicę „przekornej” łaski, którą otrzymuje człowiek pozbawiony nadziei. Jest to jednak egzystencjalna udręka, gdyż „droga jest przed nim ukryta”. Jest też próba odpowiedzi zaczerpnięta z Księgi Lamentacji, która zaleca ufność w Boże wyroki. Trudno rozstrzygnąć, czy trzy próby pocieszenia mają większą siłę oddziaływania niż powtarzane pytanie: Warum? (Dlaczego?). Część druga stawia słuchacza przed diametralnie odmiennym od poprzedniego aspektem żałoby. Otwiera ją przyprawiający o ciarki marsz żałobny wykorzystujący słowa z I Listu św. Piotra o nietrwałości wszelkiej ludzkiej chwały. Przeciwstawione są mu teksty opiewające wieczność: w części trzeciej wyeksponowane są słowa Psalmu 39, u Lutra brzmiące: „Panie, naucz mnie, że musi nadejść mój kres i moje życie dobiegnie końca i że muszę odejść”. Muzyka wyraża strach i inne emocje, które niewątpliwie towarzyszą tej trudnej modlitwie. Osią cyklu jest najkrótszy czwarty fragment, w którym chór opiewa życie w Bożym przybytku. Brahms skupił się na transcendentnej relacji z Bogiem, u którego wije swoje gniazdo. Część ta płynie w anielskim spokoju, bez kontrastów, próbując podołać niemożliwemu zadaniu ilustracji wiecznego szczęścia za pomocą środków muzycznych dostępnych istotom śmiertelnym. Serce Requiem bije jednak w dodanej najpóźniej części piątej, w której kompozytor najprawdopodobniej upamiętnił postać swojej matki. Świadczyłoby o tym sięgnięcie po słowa Księgi Izajasza: „Jak kogo pociesza własna matka, tak ja Was pocieszać będę”. W części szóstej wsłuchujemy się w głos ludu, który cytując św. Pawła nie ma stałego miasta, ale skazany jest na pełne niepokoju doczesne pielgrzymstwo. W tej części następuje jedyna „apokaliptyczna” kulminacja wyrażająca zwycięstwo nad śmiercią. Inne partie z ostatniej biblijnej księgi są wykorzystane w części siódmej.. Zakończenie to można interpretować jako wyraz osobistej nadziei Brahmsa na wieczne życie artysty w swoim dziele – „Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny”.
To niezwykłe arcydzieło Johannesa Brahmsa usłyszeliśmy w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu pod batutą Agnieszki Franków-Żelazny, jednej z najbardziej uznanych dyrygentek chóralnych w Polsce, Wrocławskiego Chóru Żeńskiego i Męskiego Zespołu Wokalnego I Signori oraz znakomitych młodych artystów Magdaleny Stefaniak (sopran) i Adriana Janusa (baryton). Z niezwykłą ekspresją przedstawili nam dzieło będące sumą najpiękniejszych, najbardziej humanistycznych pierwiastków sztuki o ogromnym ładunku emocjonalnym, trafiającego w głębię duszy, gdzie nasze człowieczeństwo oczekuje zbawienia. Słuchając „błądziliśmy „w poszukiwaniu ukrytej drogi, czuliśmy romantyczną ekspresję, nie obcy był nam ponury nastrój ale siódma część dała nam pewność, że muzyka może przynieść radość i być źródłem oparcia.
W Niemieckim Requiem zdają się spełniać prorocze słowa Roberta Schumanna, który kilkanaście lat przed powstaniem dzieła pisał o 20-letnim Brahmsie: „Gdy zwróci on swą czarodziejską różdżkę tam, gdzie potęga: chór i orkiestra, użyczy mu sił, ujrzymy cudowny, zaklęty świat”.
Myślę, że sztuka jest formą dialogu i wielu z nas ujrzało ten cudowny, zaklęty świat gdyż na stojąco podziękowaliśmy wszystkim artystom za ten piękny i wzruszający koncert.
Alicja Mikulska
Źródło: Encyklopedia muzyki. Andrzej Chodakowski(red). Warszawa:PWN,1995
Powrót do Wydarzenia 2025