"Trzej klasycy"
Koncert w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu
Program:
W.A. Mozart VI Serenada D-dur KV 239 „Serenata notturna”
J. Haydn I Koncert wiolonczelowy C-dur Hob. VIIb:1
L. van Beethoven II Symfonia D-dur op. 36
Wykonawcy:
István Várdai – dyrygent, wiolonczela
Roksana Kwaśnikowska, Wojciech Hazuka – skrzypce
Artur Tokarek – altówka
Janusz Musiał – kontrabas
Iñaki Cuenca* – kotły
NFM Filharmonia Wrocławska
7.02.2025 r. mieliśmy okazję spędzić wieczór w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu na koncercie pt: „Trzej klasycy„. Początkowo termin klasyczny odnosił się do muzyki powstałej w latach 1750 – 1827, a okres ten nazywany był klasycyzmem. Z czasem zaczęto używać terminu muzyka klasyczna w stosunku do muzyki poważnej, niezależnie od czasu w jakim powstała. Dla uniknięcia nieporozumień w terminologii muzykę powstałą w klasycyzmie określa się klasycystyczną. Największy wpływ na jej powstawanie mieli trzej kompozytorzy wiedeńscy: Joseph Haydn, Wolfgang Amadeusz Mozart i Ludwig van Beethoven, których nazywa się Wielką Trójką Klasyków Wiedeńskich. Określenie „wiedeńscy” wynika z faktu, iż większość swojego życia, a zwłaszcza ostatnie lata, spędzili w Wiedniu. Koncert NFM Filharmonii Wrocławskiej i znakomitego wiolonczelisty oraz dyrygenta Istvána Várdaia – dyrektora artystycznego budapesztańskiej Orkiestry Kameralnej im. Ferenca Liszta – pozwolił nam wspólnie z muzykami zanurzyć się w inspirujący świat wiedeńskiego klasycyzmu.
Koncert rozpoczęła pogodna i pełna energii Serenata notturna D-dur skomponowana przez zaledwie dwudziestoletniego Mozarta. Niewielkich rozmiarów kompozycja przeznaczona na instrumenty smyczkowe i kotły zbudowana jest z trzech zróżnicowanych ogniw. Rozpoczyna ją euforyczny marsz ustępujący urokliwemu opracowaniu części tanecznej, jaką w partyturze pełni menuet, całość zaś wieńczy brawurowe rondo. Muzyka Mozarta charakteryzuje się równowagą elementów, pięknem i symetrią formy. Dlatego kompozytor stał się symbolem klasyki w najbardziej uniwersalnym sensie tego słowa; był artystą, który genialnie zespolił element brzmieniowy i formalny. W jego dziele urzeczywistniły się najwyższe wartości – prostota, naturalność i prawda wyrazu, Piękne wykonanie tego utworu przez muzyków NFM wprawiło nas w radosny nastrój. Ja bardzo lubię Mozarta ale wg mnie najpiękniej określił jego muzykę nasz kompozytor i pianista Karol Szymanowski „Jest to muzyka o przedziwnej, południowej jakby lekkości, nurzająca się w przejrzystej głębi bezwzględnej, formalnej doskonałości, cyzelowana w twardym, nie rdzewiejącym kruszcu„.
Drugim punktem programu był I Koncert wiolonczelowy Josepha Haydna - najstarszego z klasyków wiedeńskich. Spośród wielu gatunków instrumentalnych, jakie uprawiał kompozytor, szczególnie koncerty wiolonczelowe uznawane są za prawdziwe perły muzyki klasycznej. Koncert ten został na długie lata zagubiony. Odkrycie w 1961 roku przez muzykologa Oldřicha Pulkerta jego kopii w zbiorach archiwalnych pochodzących z zamku Radenín w południowych Czechach sprawiło wielką radość melomanom na całym świecie. Złożone z trzech ogniw dzieło stanowi syntezę klasycznej wirtuozerii i lirycznego, intymnego nastroju, a jego partytura, najeżona wręcz trudnościami technicznymi. Nic więc dziwnego, że po bliższym naszym czasom ponownym prawykonaniu – podczas festiwalu Praska Wiosna – koncert momentalnie znalazł się w repertuarach największych wiolonczelistów ubiegłego stulecia, jak Mścisław Roztropowicz, Mischa Maisky czy Jacqueline du Pré. Znakomite wykonanie tego koncertu przez Istwana Vardai na wiolonczeli i muzyków zostało nagrodzone gorącymi brawami publiczności i nie obyło się bez bisu.
II Symfonia Ludwiga van Beethovena – rozpoczynająca II część koncertu - ukończona została podczas pobytu kompozytora w 1802 roku w Heiligenstadcie. Do niewielkiej miejscowości znajdującej się wówczas na przedmieściach Wiednia Beethoven wyjechał za radą lekarza, a pobyt tam miał pomóc mu w zmaganiach z postępującą utratą słuchu. Perspektywa całkowitego ogłuchnięcia była dla niego tragedią. Sporządzony wówczas Testament Heiligenstadzki jest świadectwem mierzenia się z okrucieństwem losu, godzenia się z nim i wychodzenia z załamania. Wydaje się, że w poradzeniu sobie z tą sytuacją mogła mu pomóc praca nad partyturą symfonii, będąca dla niego wręcz źródłem katharsis. Dzieło wieńczące koncert stanowi z kolei wyraźny zwiastun zmierzchu popularności klasycznego idiomu i nadejścia romantycznej burzy. Symfonia jest dziełem niezwykle energicznym, przepełnionym urokliwymi figuracjami, choć nie brakuje w niej zwrotów o zdecydowanie bardziej dramatycznej barwie. István Várdai już jako dyrygent poprowadził orkiestrę NFM z radosną energią, rytmicznym wigorem i eleganckim wdziękiem.
Koncert wprowadził na w taki uduchowiony nastrój. Trudno nam było wrócić do naszej rzeczywistości.
Alicja Mikulska
Przypisy
- klasycy wiedeńscy, [w:] Encyklopedia PWN [online], Wydawnictwo Naukowe PWN,
- Biblioteka muzyczna: J. Chomiński, K. Wilkowska‑Chomińska, Historia muzyki cz. I, 1990
Powrót do Wydarzenia 2025